Hush pochodzi z Newcastle, gdzie ukończył studia artystyczne na kierunku grafika i projektowanie graficzne. W czasie studiów związał się mocno ze sceną klubową i pomagał swoim znajomym dj-om przy organizowaniu nielegalnych imprez. Projektował dla nich plakaty i ulotki, które rozklejał po mieście. Jak sam mówi, miało to duży wpływ na to, że później zaczął zajmować się street artem.
Po studiach pracował jako designer w Londynie i Hong Kongu. I to własnie pobyt w Azji miał największy wpływ na to co robi. Manga i azjatycka typografia odcisnęły na jego sztuce wielkie piętno.
Bieżący rok był dla niego bardzo dobry. Przede wszystkim miał kilka wystaw, na których sprzedał obrazy zanim drzwi galerii otworzyły się dla publiczności. W przeciągu kilku miesięcy stał się jednym z najlepiej sprzedających się artystów sztuki ulicy, do tego stopnia że nie nadąża z "produkcją".
Już 7 listopada kolejna wystawa Husha w Opus Gallery w Newcastle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
choc stylistycznie mi nie podchodzi to technicznie i jako osoba jak najbardziej i piwko pije ... szkoda tylko ze kompozycyjnie zamyka sie zazwyczaj w prostokacie nawet jak ma duzo wiecej miejsca inaczej niz np. swoon.
eee... mi to słabo podchodzi... te koszmarne mangowe laski jeszcze powklejane... choć bardzo lubię kombinację takie techniczne i tworzenie stylistyki zniszczonej starej ściany i za to ukłon... fajnie że pije piwo ale bez reweli dla mnie ten pan...
mam takiego ulubieńca swojego nie wiem czy znacie:
http://www.joseparla.com/paintings/index.html
bije go bez dwóch zdań uważam
(choć też zamyka się w prostokącie) hihih
nic poza.. grunt, że się sprzedaje - i na zdrowie ;)
jest rynek, można sprzedawać ... jak nie ma, można narzekać ;-)
Prześlij komentarz