wtorek, 29 kwietnia 2008
The Cans Festival
Pictures on Walls zaprasza do wzięcia udziału w imprezie The Cans Festival, która będzie miała miejsce w Londynie w dniach od 3-5 maja. Organizatorzy obiecują Londyńczykom, że artyści street artu, którzy posługują sie techniką szablonu opanują Londyn. Impreza jest otwarta, więc jeżeli któryś z polskich artystów chce wziąć w niej udział ma jeszcze szansę kupić bilet i się tam wybrać żeby pokazać co umie. Warto przed wyjazdem zapoznać się z zasadami umieszczonymi na stronie festiwalu:-)
Lista artystów, którzy do tej pory potwierdzili swój udział wygląda bardzo obiecująco. Są wśród nich: Banksy, Pure Evil, Faile, Logan Hicks, DOt Masters, Blek, Eelus, Dolk i M-city.
I'm Banksy
Koszulki można kupić tu. Śpieszcie się, bo czerwona już wyszła.
Dwaesha i paragrafy
Art. 67. § 2. Kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie, afisz lub plakat wystawiony publicznie przez instytucję artystyczną, rozrywkową lub sportową albo w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, afiszem lub plakatem, podlega karze grzywny do 1.000 złotych albo karze nagany.
Ta swoista "lekcja obywatelska" ukazuje, jak wiele przepisów prawa jest marwych i przez nikogo nie egzekwowanych; do jakiego stopnia obowiązujące prawo reguluje życie obywateli, zahaczając często o groteskę; i jak wybiorczo jest egzekwowane.
piątek, 25 kwietnia 2008
Blu w Tate
Włoski artysta Blu pochodzi z Bolonii i jest znany ze swoich gigantycznych murali, które często pokrywają elewacje całych budynków. Zaczął malować w 2000 roku, a teraz jego prace można znaleźć na całym świecie, między innymi w Brazylii, Hiszpanii, Anglii. Nie unika tematów politycznych, etnicznych, moralnych.
Od 23 maja do sierpnia tego roku będzie można oglądać jego pracę na fasadzie Londyńskiej Tate Modern.
Rozpisują się o tym wszystkie angielskie gazety. To pierwsze tego typu przedsięwzięcie organizowane w Londynie przez państwową instytucję. Oprócz Blu, Tate Modern zaprosiło jeszcze pięciu artystów: Faile (Nowy Jork, USA); JR (Paryż, Francja); Nunca i Os Gemeos (Sao Paulo, Brazylia) i Sixeart (Barcelona, Hiszpania). Każdy dostanie do dyspozycji około 15 x12 m ściany. Kuratorem jest Cedar Lewisohn. Sponsorem całej imprezy Nissan.
Poza muralami warto wspomnieć o tworzonych przez Blu niesamowitych i pracochłonnych animacjach. Zamiast kartki papieru czy komputera używa w tym celu ścian i rzeczywistej przestrzeni. Wiemy, że nie wszystkim chce się odpalać filmy na youtubie, ale na obejrzenie tego na prawdę warto poświęcić chwilę czasu.
W Tate Modern Blu będzie pracował nie tylko na fasadzie, ale już w tej chwili rozpozął prace nad animacją. Poniżej dwie fotografie z pracy nad realizowaną w Tate animacją.
Zbiok i M-city w Berlinie
Zbiok i M-city nie zasypują gruszek w popiele. Kilka dni temu pisaliśmy o ścianie, jaką w Rotterdamie namalowali wspólnie z załogą Lastpak. Z Rotterdamu udali się do Berlina, gdzie popracowali razem z Czarnobylem. A oto efekt:
Eine
Eine jest znany z pisania liter na roletach londyńskich sklepów. Dlatego też ludzie zaczęli nazywać go Letter Man'em. Często są to same litery, a czasami całe słowa.
Jak mówi, Londyńczycy, których spotyka podczas pracy, niejednokrotnie dopowiadają sobie różne teorie na temat jego prac. Próbują z liter złożyć słowa, a ze słów zdania. Niektórzy z nich są przekonani, że spotykali te prace na długo wcześniej, niż Eine zaczął je malować, że były w Londynie od zawsze. W internecie nie brakuje ludzi kolekcjonujących zdjęcia wszystkich liter alfabetu i takich, którzy umieszczają je na google maps. A Eine po prostu maluje wielkie kolorowe litery i mówi, że to z milości do nich.
Pseudonim Eine wybrał, bo podobało mu się to jak litery w tym słowie razem wyglądają. Mówi, że dzisiaj wybrałby jakieś inne słowo na swój pseudonim, bo po wpisaniu go w google, najpierw pokazuje się jakieś 150 niemieckich stron, a dopiero później coś o nim. Więc nie można tego nazwać dobrym marketingowym posunięciem. Jego kolorowe charakterystyczne prace stały się częścią krajobrazu londyńskich ulic.
Zaczynał jako graficiarz w latach osiemdziesiątych. Był to jego sposób na życie – środowisko graficiarzy, wspólne tagowanie, malowanie pociągów nocą. Wiele razy był aresztowany. Przez 12 lat prowadził podwójne życie. W dzień pracował pod krawatem w londyńskim Lloyds w City, a nocami malował graffiti . Dzisiaj zajmuje się street artem. Mówi, że to między innymi dlatego, że jest już za stary na to, żeby uciekać przed młodszymi od siebie policjantami. Po rzuceniu pracy w City zatrudnił się jako sitodrukarz w Pictures on Walls. Dziś w Pictures on Walls można kupić jego prace. Są dostępne także w wielu londyńskich galeriach.
W Swindle Magazine pojawił się właśnie nowy wywiad z Eine. Opowiada w nim o swojej artystycznej drodze od graffiti po street art. O londyńczykach. O tym jak nie umiał tańczyć breakdance, o tym jak był aresztowany, o pracy w City, o tym, jak siedział w nocy w krzakach czekając, aż brygady sprzątające opuszczą pociągi. O nalotach policji w domu. I o tym, że jego kumple graficiarze mówią, że jego praca MONSTERS wygląda gejowsko.
czwartek, 24 kwietnia 2008
IntruzArt
Dziś w Zielonej Górze rozpoczyna się festiwal IntruzArt, organizowany przez tamtejsze BWA. Przez trzy najbliższe dni mieszkańcy Zielonej Góry będą mieli możliwość zobaczenia zaplanowanych w ramach festiwalu interwencji streetartowych, pokazów performance, filmów i koncertów. Artyści, którzy wezmą udział w festiwalu to: Zbiok, Truth, Dwaesha, Christian Eisenberger (Austria), Lisa Truttmann (Austria), Kinga Górska, Studencki Teatr Tańca, Dominik Złotowski, SzuSzu, Jacek Staniszewski.
W ramach festiwalu odbędą się warsztaty Niewidzialne miasto prowadzone przez Marka Krajewskiego, których uczestnicy przez trzy dni dokumentować będą niezwykłe miejsca tworzone przez mieszkańców Zielonej Góry. Efekt warsztatów zostanie pokazany na zakończenie Festiwalu.
Więcej o festiwalu IntruzArt na oficjalnej stronie.
wtorek, 22 kwietnia 2008
Foto z Amaze
Art is boring
Motyw na sitodruku, znany jest z billboardu Fussa.
Tak się składa, że jest to jedna z naszych ulubionych prac Fussa, więc nie musieliśmy się długo zastanawiać nad podjęciem decyzji o zakupie. Teraz z niecierpliwościa czekamy na przesyłkę z Zero Zer....